blog o gołębiach

Pepi & Omori

Płeć: prawdopodobnie samiec

Data wylądowania w Chatce: 2019.09

Pepi jest gołębiem miejskim, który nie może powrócić na wolność ze względu na kontuzję skrzydła. Jest u mnie od października 2019 roku. Został znaleziony przez dziewczynę, która zauważyła, że kiepsko radzi sobie na wolności ze zwisającym skrzydłem. Od razu rzuciło mi się w oczy, że uszkodzona jest nie tylko lewe skrzydło, ale również lewa powieka, która musiała ograniczać mu widzenie. Całkiem możliwe, że ktoś potrącił go rowerem, samochodem, hulajnogą, wjechał w niego właśnie od lewej strony jego ciała...
Pepi nosił na skrzydle opatrunek, jednak niewiele to pomogło. Ma uszkodzony staw barkowy, który wprawdzie mógłby zostać zoperowany, ale z dużą szansą, że prędzej czy później Pepi będzie musiał zmagać się ze zwyrodnieniem tego stawu. Myśleliśmy również nad amputacją skrzydełka, jednak weterynarze stwierdzili, że jest to zbyt drastyczna opcja i warto podcinać mu piórka w uszkodzonym skrzydle, aby nie ciągnął ich po ziemi. Na szczęście powieka, która początkowo opadała, powróciła do swojej naturalnej pozycji - teraz wszystko świetnie widzi. 🙂
Pepi potrzebuje od swojego opiekuna uwagi, poświęcenia i troski. Widać, że został skrzywdzony i potrzebuje czasu, żeby zaufać człowiekowi. Świetnie będzie się czuł w domu lub mieszkaniu. Przez swoje uszkodzone skrzydełko nie nadaje się do mieszkania w wolierze. Co miesiąc/dwa trzeba delikatnie przycinać mu pióra (nie jest to wcale trudne, mogę powiedzieć co i jak), żeby nie utrudniały mu chodzenia. Pepi nie miał robionego testu DNA, ale sądząc po jego zachowaniu (grucha, tańczy, chce zdominować inne gołębie), jest to samiec. Akceptuje chodzenie w majtkach dla gołębi, dlatego można spokojnie mu je zakładać, żeby nie zostawiał po sobie nieczystości. 🙂
Pepi znajduje się w KRAKOWIE.

EDIT 09.04.2021: Pepi przeszedł amputację skrzydełka. Wszystko pięknie się zagoiło. O wiele łatwiej mu się chodzi. Zrobił się też pewniejszy siebie, bo nie boi się już, że potknie się o skrzydło i przewróci. :) Jest już w 100% gotowy na nowy domek!
Na trzecim zdjęciu jest zaraz po amputacji skrzydła. Na kolejnych po wygojeniu rany.

Cofnij